Barwy i smaki Maroka, czyli co mnie zachwyciło w tym baśniowym kraju!

17/09/2020

Afryka/Maroko

Jakie wspomnienia przychodzą mi na myśl jako pierwsze, kiedy myślę o podróży do Maroka? Kolor! Smak! Zapach! Ten baśniowy kraj trzeba nie tylko zwiedzić, ale przede wszystkim posmakować. Kuchnia marokańska na stale zagościła w moim domu i nie bez powodu jest uważana za jedną z najlepszych na świecie! Dla mnie to był strzał w dziesiątkę!

Najbarwniejszym miastem jest bez wątpienia Marrakesz. Możemy się tu dosłownie zgubić w labiryncie wąskich uliczek na których co krok napotkamy tradycyjny marokański bazar. A jeśli już tu trafimy to kompletnie tracimy poczucie czasu. Znajdziemy tu wszytko, a wprawni sprzedawcy sprawią, że kupimy zdecydowanie więcej niż zaplanowaliśmy. W takim miejscu nie należy zapominać o cierpliwości i targowaniu, choć wyjściowych cen oczywiście nigdzie nie dostrzeżemy. Dżemaa el-Fna, czyli główny plac w mieście, wieczorami tętni życiem. Można tu zjeść tradycyjne i nietypowe przysmaki, spotkać zaklinaczy węży, kieszonkowców, czy posiedzieć na tarasie jednej z kafejek i poobserwować to barwne widowisko. To tutaj usłyszałam od jednego z ulicznych handlarzy "Magda Gessler is my friend":-)

Z drugiej strony Maroko zaskakuje nas miejscami o zupełnie odmiennym charakterze. Jednym z moich ulubionych jest Essaouira - klimatyczne miasteczko portowe z cudowną plażą. Maroko od lat przyciąga filmowców z całego świata, a urok dawnego Mogadoru sprawił, że były tu kręcone światowe produkcje m.in. "Gra o Tron", czy "Królestwo Niebieskie".

Kolory tego baśniowego kraju to nie tylko wszystkie odcienie barwnych miast, bazarów i orientalne smaki, ale także architektura która przyciąga wieloma szczegółami.

Najpopularniejszy kolor zabudowań to ochra, która w zależności od pory dnia mieni się barwami różu, czerwieni, czy rdzy. Nie brakuje tu również ciekawych drzwi, a także elementów na fasadach budynków w niebieskim kolorze. Najbardziej błękitne miasteczko w tym kraju to Szafszawan, którego niestety nie miałam okazji odwiedzić, ale na pewno jeszcze kiedyś tu powrócę. Nie sposób też nie zwrócić uwagi na ciekawą ornamentykę. W Fezie główna brama wiodąca do medyny składa się z łuków w kształcie dziurek od klucza, a widnieją na niej mozaiki w kolorach: zielonym, niebieskim i złotym. Jeżeli chodzi o architekturę to imponujące wrażenie wywarł na mnie ogromny, marmurowy dziedziniec przed Meczetem Hassana II w Casablance i sama budowla. Szacuje się, że jej koszt wynosi 750 mln USD i jest trzecim pod względem wielkości meczetem na świecie.

A tak przy okazji...jaki jest kolor islamu? Zielony!


Tradycyjny marokański bazar (souk, suk,) jest pełen niespodzianek. Możemy kupić tu m.in. tradycyjną ceramikę, lampy, wyroby skórzane, dywany, wyroby z mosiądzu, biżuterię, olejek arganowy, daktyle, przyprawy (słynny szafran) i wiele innych...


Moje ulubione połączenie w marokańskiej kuchni:

Tadżin (tajine) - tradycyjny gulasz z wołowiny lub jagnięciny z warzywami. Cała magia jego smaku polega na sposobie przygotowania i dobrych składnikach. Jest on duszony w specjalnym glinianym naczyniu, którego pokrywa ma kształt stożka. Częstym dodatkiem są też kiszone cytryny, suszone śliwki, daktyle, morele, czy oliwki.

Herbata (czarna lub zielona) z liśćmi mięty. Jest parzona w imbrykach i podawana w małych szklankach z dużą ilością cukru. Napar nalewa się trzymając imbryk wysoko nad głową tak aby "napowietrzyć" napój.


Architektura w Maroku